Rymidła

Słowo

 
Raz na słowie stało słowo
i puściło oczko do mnie.
By zachować się przytomnie.

Pióro chwycić i zmajstrować
to co pomyślała głowa.

 
A w niej dzikie są wyrazy:
szum, huragan, zawierucha,
ciemność, nicość i ... poducha.

 
Pościel, co w niej tonę sobie.

Co ty mówisz? - nic nie robię?

 Nie...., pracuję ciężko głową,
by napisać każde słowo.  

By się nie dać cichej nocny,
by na papier myśl przytoczyć.




Wiersze są... jak motyle,

przysiądą z nami tylko na chwilę

 ***

 

 Z babcią było bezpiecznie.

Troska. Zaufanie. Szacunek. Respekt.

Bez podnoszenia głosu, bez karania, bez strachu, bez patosu.

Sielanka mojego dzieciństwa.

To były trudne lata, ale z perspektywy dziecka - to czas beztroski i wiecznej zabawy.

Sielankowej wioski.

Czy było wówczas łatwiej żyć?

Pewnie nie.

Ale było więcej czasu dla rodziny.

Spotkania, zjazdy rodzinne, tradycja.

Solidny fundament moich życiowych decyzji i marzeń.

W sercu te wspomnienia zajmują ważne miejsce i zostaną ze mną na zawsze.

Dziś w Dniu Babci sięgam po jedną z fotografii i tęsknie cicho.

T życie mija, jak złe licho…

 

Moja mina bezcenna.

Poważna chwila skupienia dla malucha.

 Fotograf: „Patrz w okienko, wyleci ptaszek, dziecino”.

Usilnie się wpatrywałam z niedowierzaniem.

I wiecie co? /Nie wyleciał... a czas sesji minął.

 

 ***

 Wiersz 2

W czasach kiedy wnuczką byłam,

Nawet sobie nie marzyłam,

że nastąpią takie czasy, iż nie będzie w kioskach prasy...

W TV - ze dwa kanały, dzieci w klasy sobie grały...

Na trzepaku „socjal-media” - to rozrywka była przednia...

Kapsle, guma i skakanka... bieg przed siebie, zgadywanka...

Serio mówię, daję słowo... żyło nam się kolorowo.

I nie było też depresji, bo nie było takiej presji...

Eh.... czy wrócą tamte czasy?

Kiedy się grywało w klasy?

Gdy zasiadam na tarasie, kocyk tule, słońce grzeje...

Jestem myślą w tamtym czasie, kiedy były lepsze dzieje!

 

Dedykuję wiersz moim znajomym z tamtych lat!

 

***

 Wiersz 3

Miasto obudzone, na ulicach szum.

Mgła poranna, chłód.

Jeszcze czasem słychać ptaków rozmowy,

ale lato odeszło już.

Szykujmy się na biało szary czas

w oczekiwaniu na kolory.

...

Nocy przybywa -  każdego wieczoru.

Ciemność rozwija żagle.

Sztuczne światła wracają do łask.

Włącz choinkowe lampki,

pomogą przetrwać ten trudny czas!

Zimowy sen w kocu …

Przeczekać!

Przespać!

Obudzić się wiosną!

 

 ***

 Myśl 4

 

Wstaję każdego dnia z głową w pracy ... biegnę przed siebie rozwiązując zadania dnia codziennego...
Weekend spędzam na rozwiązywaniu nieustannie nowych problemów...
...
Piękne są chmury nad mym domem, piękne słońca promienie włamują się do pokoju przez uchylone okno...
Otwieram drzwi na balkon, wychodzę, zaciągam się powietrzem 
Zapach lata...
Jeszcze żyję, czuję, jestem....
 
Jeszcze...

 

***

 

Lato
(refleksja)

Spadło z nieba deszczem
zmoczyło trawę pod stopą
błysnęło zza chmury słońcem
poszło spać późnym wieczorem

miało być gorąco
słonecznie
zacisznie
a jest mokro....


 ***

 "Kuchenne RYMO - lucje"

 

Dzban

Stoi, nie pęka

Jak pusty to stęka

Kiedy pełen to dudni,

jak głos w głębokiej studni

Kolorowy.

Ceglany.

Polerowany.

Emaliowany.

Z uchem i bez.

Taki „różnisty” jest

Albo też być może mały,

malusieńki – taki cały.

Albo wielki niczym gar,

od teściowej, „boski dar"

Bo bez niego - jak bez ręki.

Słuchać w kuchni głośne jęki.

Z nim związany płynów los.

W nim przechowasz wywar, sos!

Ważny z niego gość,

bo w nim zupy dość!

 

***

No to dziś seria zabawnych słów:

Ty do mnie po cichu mów!


Woda się pali

 

Pali się woda

Gasi się las

I nawet kiedy nie będzie nas

coś pozostanie, gdzieś zapisane

Kilka słów z rymem

Serce złamane

Może wspomnienie?

A może żal

Kiedy już dusza odejdzie w dal.



***

Coś się przypala...

 

Coś na ogniu stoi

I wrze

I syczy

I parę puszcza

pokrywką trzaska

A to Ci będzie gorzkie, do diaska

I przywrze

I stęknie

I znów mnie czeka polerowanie

W istocie, tak na koniec,

zaiste się stanie.

 

***

 

 WIATR

Puka do drzwi,

Skrzypi starym drzewem.

Szeleści i brzęczy.

Czy przestaje? Nie wiem.

Ciągnie się i wije,

niczym strumień polny.

Czasem pędzi, leci,

a czasem powolny...

Wpada i wypada.

W zakamarki wleci.

Potem mruczy cicho

uspokaja dzieci....

A Ty nie goń za nim.

Nie dościgniesz przecież.

Wiatru nikt nie złapie!

Ni zimą, ni w lecie.

 

 ***


Wierszo - kwarantanna.

 

Cieplejsze noce, cieplejsze dni

Lato się skrada, puka do drzwi

Słońce przygrzewa, ptaki ćwierkają...

A tu wyjść z domu "NIE-pozwalają" ...

Ranki błyszczące słońcem mnie budzą.

Wieczory chłodem jeszcze mnie studzą.

Jeszcze upałów nie ma zbyt dużych,

a ja żałuje letnich podróży.

I wzdycham smutna: przesiedzę lato

i nie poradzę przecież nic na to.